Wokalistka powraca na rynek muzyczny z nowym singlem. Magdalena Mielcarz liczy na to, że jej utwór przypadnie do gustu kobietom na całym świecie, stając się ich swoistym manifestem wzywającym do globalnej jedności i wspierania siebie nawzajem. Wraz z piosenką „Sister Army” wokalistka zupełnie zmieniła dotychczasowy styl. Jestem niezwykle podekscytowana, że mogę pokazać moją inną muzyczną stronę – podkreśla. Artystka przyznaje, że w ostatnim roku w jej życiu nastąpił pewnego rodzaju przełom – stała się bardziej dojrzała i bardziej czuje się kobietą.

Muzyczną karierę modelka rozpoczęła 5 lat temu. Jej piosenkę „Drown in Me” można było usłyszeć w stacjach radiowych całej Europy. W połowie września światło dzienne ujrzał nowy singiel – „Sister Army”.

– Mój nowy singiel jest w klimacie pop z lekkimi naleciałościami muzyki urban, zupełnie inny styl niż w przypadku poprzednich singli. One były dużo bardziej spokojne, chilloutowe. W tej chwili wchodzę w mocniejszy klimat. Chciałam, aby ta muzyka miała kopa, żeby dodawała energii, takie klimaty grają mi teraz w duszy, więc zdecydowanie więcej energii, urban pop – mówi agencji Newseria Magdalena Mielcarz, wokalistka.

„Sister Army” jest pierwszym singlem zapowiadającym płytę Magdaleny Mielcarz. Cały materiał jest już gotowy.

– Jeszcze nie jestem pewna, czy będę wypuszczała następne single czy wypuszczę wszystko razem. Natomiast jest to efekt ciężkiej pracy, rocznego zamknięcia się w studio i wejścia w głąb siebie. Każda piosenka jest osobista, jest czymś, co dotyczy lub dotyczyło mnie bezpośrednio, to będzie bardzo osobisty materiał – mówi Magdalena Mielcarz.

Mielcarz podkreśla, że nowy singiel jest dla niej bardzo ważny nie tylko pod kątem warstwy muzycznej. Jest to też pewnego rodzaju manifest kobiet. W trakcie pracy nad nową płytą duże znaczenie miała dla niej rozmowa z pewnym producentem muzycznym, który powiedział, że piosenki, które pisze, są o tym, co sam przeżył. Wtedy też ona sama zaczęła tworzyć zupełnie inne teksty – pełne emocji i rozliczeń z tym, co mnie przez lata ją uwierało.

– Chciałabym, aby można było tę piosenkę puścić i poczuć zastrzyk fajnej energii. Zależy mi na tym, aby skłoniła trochę do zmiany myślenia. Tyle rzeczy się dzieje na świecie, tyle niedobrych rzeczy wydarza się w stosunku do kobiet, jeżeli nawzajem byśmy sobie razem pomagały, wszystkim razem byłoby nam lepiej. Jesteśmy wyedukowane, ciężko pracujemy, mamy rodziny, musimy dbać o tyle rzeczy w tym samym czasie i wydaje mi się, że jedynej rzeczy, której nam brakuje w tej chwili, jest to, żebyśmy trzymały się razem – mówi Magdalena Mielcarz.

Dla Magdaleny Mielcarz solidarność kobiet jest bardzo ważna. Wokalistka podkreśla, że widzi kobiety jako plemię, które powinno się trzymać razem, bo wtedy jest silniejsze. Dotyka mnie cierpienie kobiet, niesprawiedliwość i przemoc, jakiej doświadczają – przyznaje.

– „Sister Army” to bardzo energetyczna, bardzo pozytywna piosenka o tym, że jesteśmy armią, nawet jeśli to jest malutka armia, nawet jeśli to są trzy moje kumpele, na których zawsze mogę polegać, które zawsze mogą polegać na mnie, to bardzo fajne, to wielka siła. Te kobiety, którym jest dobrze na świecie, według mnie mają wręcz obowiązek pomagania kobietom, którym jest gorzej. Po drugie jestem dziewczyną z blokowiska, wychowałam się niedaleko w 15-piętrowym bloku, pamiętam czasy mojej młodości, mojego dorastania, kiedy siedziało się z dzieciakami na trzepaku i my trzymałyśmy się razem, dziewczyny trzymały się razem, byłyśmy w stanie stanąć za sobą, pomóc sobie – mówi Magdalena Mielcarz.

Jako nastolatka Magdalena Mielcarz śpiewała w popularnym zespole dziecięco-młodzieżowym Gawęda.


@Newseria