Czeka się na niego zwyczaj tydzień. Jak przychodzi ten moment, to można zrezygnować z wyrzeczeń i zjeść to, co naprawdę się chce. Cheat meal, czyli oszukany posiłek w diecie jest przez jednych wyczekiwany, przez innych polecany jako urlop od wyrzeczeń, a przez niektórych zdecydowanie odradzany. Jak to rzeczywiście jest i jak mądrze oszukać w diecie?
– Oszukane posiłki to właściwie oczekiwanie osób, które są na wiecznych dietach. Z jednej strony jest to ciekawe rozwiązanie jeżeli chodzi o komfort psychiczny. Jeśli ktoś uwielbia lody to chciałby je zjeść nawet jak jest na diecie redukcyjnej, sportowej itd. Ja uważam, że będzie to faktycznie dobre zjawisko jeśli raz, dwa razy w tygodniu jeden oszukany posiłek się pojawi – mówi newsrm.tv Justyna Mizera, dietetyk sportowy, autorka bloga www.zMizerami.pl.
Oszukać możemy np. drugie śniadanie ale reszta naszych dań powinna już być zgodna z ustaloną dietą.
– Natomiast nie zgadzam się absolutnie, uważam, że jest to antyzdrowotne, sportowe i wszystko anty, żeby oszukiwać przez jeden cały taki dzień. Są tam sterty pustych kalorii, często alkohol, cukry proste, czyli tego co najgorsze co możemy wprowadzić do naszego organizmu. Jest to zaśmiecanie. Nie ma takiej możliwości, że np. w poniedziałek ten organizm będzie już „pięknym górskim potokiem”. Nadal te duże ilości śmieci będą w nim krążyły, a w niedzielę czeka kolejna dostawa – wyjaśnia Justyna Mizera.
Takie objadanie się wszystkim co niezdrowego lubimy jest też niezdrowe dla żołądka, trawienia i samopoczucia. Taka osoba, która naje się przez cały dzień, następnego dnia ma wyrzuty sumienia.
Jaki powinien być oszukany posiłek?
– Powinniśmy to dostosować do reszty posiłków. Jeżeli na dany dzień mamy do spożycia 3000 kalorii to 240 jemy w innych czterech posiłkach, a te 600 zostawimy sobie na ten oszukany – radzi Justyna Mizera i dodaje – W ten sposób zmieścimy się w puli kalorycznej. Ten jeden posiłek będzie z produktów kiepskiego pochodzenia ale już przymykamy na to oko.
@newsrm.tv